Patrzysz w moje oczy
Przekrwione całkowicie
A ja się uśmiecham
Szyderczo.
Wyciągasz dłoń zimną
Do mojego policzka
Czekasz na łzę
której nie będzie.
Próbujesz powiedzieć
Że bardzo kochałeś
Nie obchodzi mnie to
Zupełnie.
Odwracam twarz bladą
W kierunku drzwi
Obrażam się na Ciebie
Jak śmiesz umierać?